Wszystkie systemy opresji oparte są na przekonaniu, że grupa uprzywilejowana ma prawo do eksploatacji tych, którzy do niej nie należą. Zawsze towarzyszy im ideologia ukazująca taki stan rzeczy jako naturalny i słuszny. Rozpoznanie tego systemu jest trudne, szczególnie w przypadku, gdy ugruntowany przez tradycję stanowi społeczne status quo. Wówczas wszelkie głosy krytyki traktowane są jako zamach na kluczowe dla tego społeczeństwa wartości. To oczywiste, że jednym z takich systemów jest antropocentryzm. Model świata, w którego centrum znajduje się człowiek, pozwala usprawiedliwić wszelką przemoc wobec istot nieprzynależących do naszego gatunku. Wychodząc z założenia, że dobro człowieka ma wartość najwyższą, przypisujemy sobie prawo do poświęcania życia zwierząt na ołtarzach humanizmu.
Kto cierpi za nas?
Zdjęcie makaka, które wykorzystałam do zaprojektowania wydruku, powstało już dawno. Fotografie, które parę miesięcy temu ujawniły praktyki w Laboratorium Farmakologii i Toksykologii spod Hamburga pokazały, że nic się nie zmieniło. Wszystkie leki zanim zostaną dopuszczone do testów na ludziach, są testowane na niezliczonych ilościach modeli zwierzęcych. Przemysł farmaceutyczny nie jest szczególnie zainteresowany poszukiwaniem alternatyw dla tego rodzaju procedur. Eksperymentowanie na zwierzętach wydaje nam się konieczne i usprawiedliwione. Dążąc do świata, w którym nasze szczęście nie będzie opierało się na cierpieniu innych, musimy zrewolucjonizować strategie badawcze. Bo chociaż dziś trudno nam wyobrazić sobie tworzenie leków bez testowania ich na zwierzętach, nie znaczy, że jest to niemożliwe.